Siemczyński skarb naszyjników wieńcowatych (typ Wendelring) znad jeziora Drawsko z wczesnej epoki żelaza

Szlak kolejnej archeologicznej wycieczki wiedzie nas nad brzegi jeziora Drawsko, nad którym w latach 80. XIX wieku odkryto skarb (tzw. znalezisko gromadne)  pięciu (jak się później okaże nie do końca) naszyjników wieńcowatych wykonanych z brązu, które w literaturze archeologicznej funkcjonują jako typ Wendelring. Naszyjniki te charakteryzują się taśmowato ukształtowanymi, ostrymi krawędziami, które są efektem naprzemiennego (co kilka obrotów) skręcania odpowiednio ukształtowanego brązowego pręta oraz haczykowatym zapięciem. Zakładane na gołą skórę, wcale nie musiały należeć do najwygodniejszych w noszeniu...

Ilustracja skarbu znad jeziora Drawsko. Źródło: Kunkel O. Urgeschichte aus dem Land Draheim, "Unser Pommerland", t. XVIII, z. 5, str. 128.

Ale od początku! Trudno powiedzieć czemu, ale znalezisku znad jeziora Drawsko nie poświęcono przez długi czas osobnej publikacji, być może z tego powodu pojawiło się w związku z nim kilka nieścisłości. Zarówno w przed- jak i powojennych opracowaniach omawiany skarb jest bowiem określany jako znalezisko z Czaplinka (niem. Tempelburg), a jedynie Otto Kunkel w artykule poświęconym prahistorycznym znaleziskom pochodzącym z ziemi drahimskiej (Urgeschichte aus dem Land Draheim, "Unser Pommerland", t. XVIII, z. 5, str. 125-131) określił, że przedmioty zostały znalezione w obrębie wsi Siemczyno (niem. Heinrichsdrof), w pobliżu zachodniego brzegu jeziora Drawsko (niem. Dratzigsee). Jak już wspomniałem, lokalizacji tej nie potwierdzają dość lakoniczne wzmianki we wcześniejszych, jak i późniejszych publikacjach, stąd znalezisko znane jest wciąż - chyba niesłusznie - jako "skarb z Czaplinka". Na podstawie publikacji Kunkela siemczyńskim skarbem właściwie nazywa omawiane znalezisko Jarosław Leszczełowski ("Henrykowcy Golczowie", str. 25).

Argumentami, które potwierdza wersję Kunkela jest ilość szczegółów dotyczących okoliczności znaleziska i samych przedmiotów. Chociaż nie znamy precyzyjnej lokalizacji odnalezienia skarbu, dowiadujemy się, że znaleziono go na zboczu wyrobiska piasku przy głazie narzutowym (...in der Böschung einer Sandkühle nahe bei einem Findlingsblock...) i następnie zakupiono w 1883 roku do zbiorów szczecińskiego Provinzialmuseum (nr inw. 1979) od niejakiego Kurtha, właściciela gruntu.

Komunikat o nabyciu pięciu naszyjników z Czaplinka (niem. Tempelburg), Baltische
Studien, 1884, s. 362.

Rzut oka na zdjęcie i szybkie przeliczenie naszyjników nie daje nam wątpliwości, że mamy do czynienia z pięcioma okazami. Z tylu przedmiotów składać się miał skarb zdaniem wielu badaczy (Wojciecha Blajera oraz wzmiankowanego przez Kunkela Gustava Kossiny "Mannus" 8, 1917, s. 36, pod "Tempelburg"), tyle samo wymienia też komunikat w Baltische Studien. Warto jednak w tej sprawie oddać głos Kunklowi, które dokonując dokładnej analizy znaleziska stwierdza, że w całości zachowały się jedynie trzy naszyjniki, a dodatkowo towarzyszą im cztery "połówki" oraz jeden fragment pochodzący z części środkowej, który nie pasował do żadnego z ułamanych elementów (nie wiemy niestety czy ułamane połowy dały się ze sobą "połączyć"). Wydaje się, że wszystkie z wymienionych znajdują się na fotografii - liniami zaznaczono miejsca, w których naszyjniki nie łączą się. Kunkel przyjął słusznie, że fragmentacja niektórych przedmiotów nie jest efektem połamania ich w trakcie wydobycia, gdyż miejsca przełamania, na których widoczne byłyby złociste ślady "świeżego" brązu były pokryte patyną, czyli złamane przed zakopaniem. Otto Kunkel niestety nie podaje wymiarów wszystkich zabytków, zaznacza jedynie, że średnica najmniejszego wynosiła 14 cm.


Skarb datowany jest na młodszą fazę wczesnego okresu epoki żelaza (HaD), która na naszych terenach przypada na lata ok. 550-400 p.n.e. Losy siemczyńskich naszyjników są nieznane, najprawdopodobniej zaginęły w zawierusze wojennej.

Warto jeszcze dodać kilka zdań o samym zjawisku deponowania skarbów w epoce brązu i wczesnej epoce żelaza, o którym pisałem przy okazji opisywania skarbu przedmiotów brązowych z Wąsosza:
"Słowo "skarb" w potocznym rozumieniu kojarzone jest zazwyczaj z przebogatym znaleziskiem, piracką intrygą związaną z ukrytą skrzynią i wysypującymi się z niej złotymi monetami czy drogimi kamieniami. W znaczeniu archeologicznym, "skarb" ma jednak inne znaczenie. Oznacza on grupę (co najmniej dwóch) ruchomych zabytków archeologicznych, która stanowi źródło do badania przeszłości. Przedmioty wchodzące w skład takiego znaleziska zostały zgromadzone i w jakimś celu złożone lub ukryte. Znajdowane skarby składają się zazwyczaj z przedmiotów bardzo cennych dla żyjących dawniej ludzi, są to np. monety, ozdoby, narzędzia, uzbrojenie, formy odlewnicze czy bryłki surowca (np. srebra lub brązu), z których można było wykonać pożądane przedmioty. 

Warto dodać, że zjawisko deponowania skarbów, w bardzo ogólnym rozumieniu, jest przez archeologów postrzegane dwojako. Zespoły cennych przedmiotów ukrywano w czasie zagrożenia, nadciągającego konfliktu, gdy obawiano się, że zgromadzone kosztowności mogą wpaść w niepowołane ręce. Skarb w tym rozumieniu staje się jedynym praktycznie śladem po dramatycznych wydarzeniach, które rozgrywały się w przeszłości. Właściciel ukrytego, a odkrytego przez archeologów lub przypadkowych znalazców, zespołu przedmiotów z jakichś powodów nie był w stanie już po niego wrócić, co związane było najprawdopodobniej z jego śmiercią lub pojmaniem. 

Za deponowaniem skarbów stoją jednak, zdaniem uczonych, inne motywacje. Wiele odkrywanych skarbów pochodzi bowiem ze środowiska wodnego, które stanowiło dla pradziejowych społeczności - zwłaszcza w epoce brązu i żelaza - strefę świętą. Depozyty znajdowane w jeziorach, bagnach lub na torfowiskach interpretowane są, również w bardzo ogólnym rozumieniu, jako ofiary mające zapewnić przychylność bóstw.
Bardzo ważna dygresja: Warto zaznaczyć, że wszystkie zabytki archeologiczne - w tym omawiany skarb - stanowią własność Skarbu Państwa, a ich odkrycie należy zgłosić do konserwatora zabytków. Miejsce znalezienia jest każdorazowo weryfikowane w terenie przez archeologów. W przypadku odkrycia skarbu nie należy zatajać jego lokalizacji, ani samemu wydobywać znalezionych przedmiotów. Nieznajomość metod archeologicznych w trakcie tej czynności pozbawia nas podstawowych informacji, bez których nie poznamy tzw. archeologicznego kontekstu odkrycia. Bez niego nie uda nam się powiedzieć zbyt wiele na temat okoliczności ukrycia oraz samego znaczenia znaleziska. Odzieranie odkrywanych zabytków z ich kontekstu i skupienie się wyłącznie na pozyskiwaniu przedmiotów, co często praktykuje część osób posługujących się wykrywaczami metalu, a którzy mianują się pasjonatami przeszłości, działa na szkodę nauki i jest zacieraniem historii."
Na podstawie:
  • Blajer W. "Skarby przedmiotów metalowych z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza na ziemiach polskich", s. 359, 2001.
  • Schumann H. "Die Cultur Pommerns in vorgeschichtlicher Zeit", "Baltische Studien", Jg. 46, 1896, str. 152, il. Taf. 3, nr 28 , str. 254.
  • Kunkel O. "Urgeschichte aus dem Land Draheim", "Unser Pommerland", t. XVIII, z. 5, str. 125-131)

Komentarze

Popularne posty

Popularne artykuły