Przedwojenna "Löwen-Apotheke" przy Große Mühlenstraße 1
Choć wprawdzie opisaliśmy już kilka kamienic, hoteli, sklepów i zakładów, które funkcjonowały przed wojną przy Große Mühlenstraße, obecnej ul. Piłsudskiego, to nie zajęliśmy się jak dotąd obiektem, od którego zaczynała się numeracja tej najbardziej reprezentacyjnej ulicy niemieckiego Dramburga. Pod numerem pierwszym od 1861 roku funkcjonowała bowiem "Löwen-Apotheke" - "Apteka Pod Lwem", którą założył w tym miejscu aptekarz Otto Richnow.
Oprócz wzmianki na temat przejęcia przez Richnowa kamienicy, która wcześniej należała do kupca Karla Neumanna, o pierwszym aptekarzu prowadzącym pod jedynką swój interes nie wiemy niemal nic. W 1876 aptekę od Richnowa kupuje Ernst Cleriucus, który prowadzi zakład do swojej śmierci w 1880 roku. Po nim, na krótką chwilę aptekę przejmuje aptekarz Blumenthal, a po nim von Missbach.
Widok na Große Mühlenstraße, obecną ulicę Piłsudskiego, na początku XX wieku. Po lewej stronie - obok Hotelu Maass - widać aptekę z napisem "Apotheke" nad wejściem. |
Około 1904 roku aptekę przy Große Mühlenstraße 1 obejmuje dr Friedrich Soelter (występuje też zapis nazwiska Sölter). W tym czasie Soelter oprócz szczycenia się apteką posiadającą królewskie przywileje (rodzaj koncesji nakładającej prawa i obowiązki), zajmował się produkcją butelkowanej wody mineralnej. Świadczą o tym m.in. napisy na tzw. "porcelankach", które czasem można jeszcze kupić w serwisach aukcyjnych lub znaleźć na terenie miasta - "Kgl. priv. Löwenapotheke und Mineralwasseranstalt".
Reklama "Löwen-Apotheke" doktora Friedricha Soeltera w Heimatkalenderze z 1929 roku. |
Po śmierci Friedricha Soeltera, własność apteki przypadła wdowie Margarete Soelter (z domu Schwarz), która mieszkała w aptecznej kamienicy do 1945 roku. Od wdowy po aptekarzu obiekt wydzierżawił dr Claus J. Martens, który prowadził handel lekami do samego końca wojny. W budynku w tym czasie mieszkała także Erika Daberkow – pracownica apteki. Dr Claus Martens wraz całą rodziną zginęli tragicznie w marcu 1945 roku.
O stanie apteki w pierwszych tygodniach po zdobyciu Dramburga w marcu 1945 roku pisała Helena Brandt, była mieszkanka miasta:
Otrzymaliśmy nakaz, aby stawić się tam [w radzieckiej komendanturze] po przydział pracy. Stamtąd wysłano nas do apteki, która znajdowała się po drugiej stronie rynku. Pomieszczenie główne i zaplecze wyglądały okropnie. Wszystkie lekarstwa i inne produkty zrzucono z regałów i szaf na podłogę. Mieszanina aptecznych płynów powodowała odór nie do zniesienia. W mieszkaniu Soeltera znajdowały się zgromadzone fotele, sofy i odbiorniki radiowe, które miały zostać wywiezione do Rosji.
Losy apteki po 1945 roku wspominał także Pan Bogdan Waldemar Jasiński:
Apteka była czynna od 1945 roku. W pierwszych kilkunastu latach prowadził ją magister farmacji, którego nazwisko zapomniałem. W latach 50. prowadzili aptekę i mieszkali tam państwo Pomeranke. Ta apteka, już z państwem Pomerenke i personelem aptecznym, została w 1958 roku przeniesiona na ul. Sybiraków. Skład personelu stanowiły następujące osoby: żona pana Pomeremke (magister farmacji), Krystyna - technik apteczny, nazwisko zapomniałem, Jadwigą Kosarzewska - pomoc apteczna, Antonina Kosarzewska - pracownica oraz Jadwiga Wilczyńska - księgowa.
Komentarze
Prześlij komentarz