"Zatarg drahimski" - zajęcie polskiego zamku w Drahimiu przez mieszczan z Drawska w 1422 roku

Zrujnowane mury zamku w Starym Drawsku były scenerią wielu wyjątkowo interesujących wydarzeń. Jednym z nich był tzw. Zatarg Drahimski, który miał miejsce 599 lat temu, w czerwcu 1422 roku! Wtedy właśnie drawscy mieszczanie oraz wynajęci przez nich najemnicy zdobyli obsadzony polską załogą zamek i zajmowali go przez ponad rok! Czyn ten stanowił akt nieposłuszeństwa wobec Zakonu Krzyżackiego, pod którego zwierzchnictwem znajdował się wówczas Dramburg oraz zemsty na polskiej załodze za najazdy, w wyniku których miasto doznawało przez lata różnego rodzaju szkód. 

Rekonstrukcja średniowiecznego wyglądu zamku w Starym Drawsku wg Zbigniewa Radackiego.

Sytuacja polityczna na Pomorzu Zachodnim w XIV i XV wieku była o wiele bardziej skomplikowana niż współcześnie. Stanowiące dotychczas część Brandenburgii, tereny Nowej Marchii, które wbijały się klinem pomiędzy obszar Księstwa Pomorskiego i Królestwa Polskiego zostały zakupione 14 lutego 1402 roku przez wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego Konrada von Jungingena od Zygmunta Luksemburczyka. Drawsko w ręce Krzyżaków zostało sprzedane dwa lata wcześniej - 24 sierpnia 1400 roku. 


Dla mieszkańców Drawska przynależność do Zakonu Krzyżackiego oznaczała pogorszenie ogólnych warunków egzystencji. Jak pisze Edward Rymar: 

Zakon przejmował kraj o daleko posuniętej decentralizacji władzy, samodzielności miast, ograniczonych dochodach podatkowych, bo beda (podatek gruntowy od wsi) od dawna była w rękach prywatnych, miasta nabyły od margrabiów część orbedy (stały roczny podatek gruntowy), ceł i dochodów z młynów, czynsze i dziesięciny. Rycerstwo i mieszczaństwo odbywało służbę wojskową na koszt władcy, za żołd i odszkodowanie, co ograniczało kompetencje wójta. Kolidowało to wszystko z charakterem militarnego i scentralizowanego państwa krzyżackiego. (...) Krzyżacy od 1402 roku siłą narzucali swe panowanie, łamali rozliczne przywileje, zwłaszcza miast. (...) Pierwsze i to od razu ostre starcie nastąpiło w związku z dążeniem Zakonu do stworzenia własnej bazy gospodarczej przez wykup pozostawionych przez margrabiów w XIV w. rycerstwu i miastom regaliów oraz w drodze nabywania dóbr ziemskich. Już w dokumencie z 25 lipca 1402 r. Krzyżacy zapewnili sobie prawo wykupu zastawionych dóbr państwowych, regaliów, miejskich młynów. Zdobyli prawo do nabywania w miastach stawów młyńskich i rowów odpływowych, paści na węgorze, umocnień obronnych z prawem ich przebudowy, połowu ryb na własne potrzeby, prawa do pustych miejsc po młynach, nabywania placów budowlanych i domów w obrębie murów miejskich. 

Na tego rodzaju placu, położonym w południowo-wschodnim narożniku umocnień miejskich, powstał w Drawsku tzw. dwór dominalny (Hof), który miał charakter warownej rezydencji, a może nawet zamku. Zamieszkiwał w nim namiestnik wielkiego mistrza, sprawujący w jego imieniu funkcje administracyjne i sądownicze, dbający aby do kasy zakonnej regularnie wpływały podatki. 

Plan średniowiecznego Drawska z zaznaczonym obszarem, w którym mieściła się warowna rezydencja Zakonu Krzyżackiego. 

Niechęć do Zakonu uwidoczniła się zwłaszcza w latach 1412 i 1413, gdy w wyniku najazdów rycerstwa pomorskiego oraz wojsk polskich Drawsko poniosło straty w inwentarzu żywym oraz doznało innego rodzaju zniszczeń. Aby przyjrzeć się okolicznościom wydarzeń z 1422 roku, określanych jako "zatarg drahimski", znów warto oddać głos Edwardowi Rymarowi: 

W początkach czerwca powrócił do Drawska mieszczanin Jan Jasper, pokrwawiony i mocno poturbowany. Wrócił z pielgrzymki do Poznania na święto Bożego Ciała, dokąd udał się z Fryderykiem Kochem i Ottonem Rockowem, również tkaczami czy sukiennikami. Zostali napadnięci przez Dobiesława z Drahimia. Koch i Rockow trafili do wieży, Jasperowi udało się uciec. Wieść o tym obiegła i wzburzyła miasto. Tu już od dawna panowało niezadowolenie z rządów krzyżackich z powodu ograniczenia wolności, dochodów, nakładania coraz to nowych podatków, samowoli rycerzy zakonnych, braku bezpieczeństwa na drogach. Poszkodowanych postanowiono pomścić. Jeszcze tego dnia zebrali się starsi czterech głównych cechów: szewców, tkaczy, piekarzy i rzeźników. Zdecydowano, że skoro Zakon nie wywiązuje się z obowiązku ochrony swych poddanych i ich dóbr, to sami wymierzą sprawiedliwość i powetują szkody. Na nic zdały się przestrogi i perswazje pisarza miejskiego Henszela, zarazem kleryka przy kościele parafialnym. Uznano go za poplecznika Zakonu i przepędzono z obrad. Dzwonami ratuszowymi dano hasło do zebrania się na rynku całej społeczności, tj. zapewne około 500 dorosłych przy 150 rodzinach mieszczańskich. Poczęto wygłaszać podburzające przemówienia, w czym celował prowadzący zajazd i karczmę Nutzeler. Ten od dawna, mimo słanych do wójta krzyżackiego monitów, nie otrzymywał opłat za strawne dla przejeżdżających przez miasto i zatrzymujących się na nocleg i popas braci zakonnych. Niemniej wysokie były podobno zaległości żywionych na kredyt jakichś polskich szlachciców z pogranicza (...). Z powodu ciągłych walk na pograniczu te polskie długi były nieściągalne. Nutzeler był tak zacietrzewiony, iż zobowiązał się na własny koszt wystawić 10 zbrojnych najemników. Zapalił tym pomysłem mieszczan. Postanowiono, by do zaplanowanej wyprawy na Drahim zaciągnąć wałęsających się po okolicy krzyżackich najemników-maruderów. Cech piwowarów przedstawił swój upadek spowodowany przez podnoszenie przez Krzyżaków cen za piwo. Żyjący z rolnictwa agromieszczanie protestowali przeciw wtrącaniu się administracji krzyżackiej w sposób uprawy roli. Tumult był tak wielki, że do przygotowań, po nieudanych próbach uspokojenia tłumu, włączył się burmistrz Beske i siedmiu rajców, co już było równoznaczne z wypowiedzeniem posłuszeństwa Zakonowi. Po przygotowaniach i zwerbowaniu tych najemników podjęto wyprawę na odległy o 35 km Drahim. Śmiałym uderzeniem zaskoczono obrońców, zajęto połowę zamku i obsadzono załogą z najemników i mieszczan. 

Zwykle datuje się to wydarzenie na koniec czerwca, co jednak mało prawdopodobne. Wielki mistrz pisał 19 lipca do mistrza inflanckiego, że zamek zajęto "zdradą" 14 dni przed upływem rozejmu z Polską. Rozejm upływał 24 czerwca, zatem zajęcie nastąpiło 10 czerwca

(...)

Sprawa drahimska wywołała konsternację. Krzyżacy unikali zadrażnień z Polską, bo do wojny nie byli przygotowani. (...) Wiadomo było, że Polska uczyni z tej nowej grabieży powód do rozpoczęcia wojny. Toteż 12 lipca w liście do mieszczan drawskich, swych "kochanych poddanych", wielki mistrz Paul von Russdorf pisze o doniesionym mu obsadzeniu polskiego zamku przez "złych ludzi, bez wiedzy wójta i nadleśnego świdwińskiego, co sprawia, że ze skutkami tego muszą się liczyć i on i mieszczanie". Widocznie doszły już do Malborka żądania mieszczan, skoro Russdorf perswadował, by odstąpili od wydania zamku Zakonowi za pieniądze. Upomniał ich z powodu niedochowania wierności, domagał się wydania zamku bez warunków, przestrzegał przed szkodami, jakie sobie i Zakonowi wyrządzą, postępując inaczej. 

Z listu wyziera nie tyle nagana za sam postępek, ile satysfakcja z powodu unieszkodliwienia niebezpiecznej twierdzy, trzymanej w końcu przez poddanych. Wyrzuty wielki mistrz czynił raczej z powodu planu wydania zamku za pieniądze, choćby wrogom Zakonu. Przypuszczano, że inspiratorem akcji drawskiej był choćby elektor brandenburski, dążący do przywrócenia w Drahimiu joannitów. Wójt miał w 1423 roku uzyskać informację, że Drawsko działało w uzgodnieniu z innymi miastami, co jest dość bałamutne i mało wiarygodne. (...) Ale zamek nadal trzymali mieszczanie z Drawska! Zakon bez skutku nalegał, by zwrócili go Polsce.

W początkach kwietnia 1423 roku Jagiełło pisał do wielkiego mistrza, że według rozeznania Sędziwoja, zamek drahimski ma być zajęty zdradą. W końcu tego miesiąca również książę Witold domagał się zwrotu zamku. Pisał w tej sprawie Jagiełło i do króla Zygmunta. Zewsząd naciskany Russdorf słał listy do wójta Nowej Marchii, domagając się zakończenia tej sprawy, poruszającej Europę Środkową. Ten 3 maja ponownie meldował, że Drawsko, z którym tego dnia pertraktował za pośrednictwem panów z ziemi kaliskiej i drawskiej: Zygfryda von Steglitza, Burcharda i Egharda von Gunthersbergów, Wedegona i Hassona von Wedlów ze Złocieńca oraz Henninga von dem Bornego, gotowe jest zamek wydać i to wielkiemu mistrzowi, lecz tylko za odszkodowaniem pieniężnym. (...)

Zamek w Starym Drawsku współcześnie. Fot. Kapitel, CC BY-SA 4.0

Wielki mistrz musiał zdecydować się na działania militarne i kosztowne, bo zakrojone na wielką skalę, jako że chodziło o zdobycie dwóch dobrze bronionych twierdz, Drahimia i Drawska. Przystąpił więc do organizowania specjalnej ekspedycji wojskowej. W połowie sierpnia słał listy do miast pruskich w sprawie specjalnego podatku i kontyngentów. Gdańsk wyłożył 2200 grzywien pruskich. Podczas wielkiego zjazdu 15 września w Szczecinku, gdzie Zakon przy obecności wójta Kirchkorba zawarł antypolski i antybrandenburski sojusz z królem Erykiem i jego pomorskimi krewniakami, wielki mistrz zabiegał u uczestników o pomoc w ukaraniu Drawska. Miasto, uprzedzone o tym (...), mając moralne poparcie innych miast, trwało w uporze i zbroiło się. 

Jeszcze przed końcem roku doszło do ukarania Drawska i zajęcia zamku przez Krzyżaków. (...) W końcu roku w trzech kolejnych listach słanych do Malborka nowa rada miejska Drawska, starsi głównych cechów oraz rycerze, bracia Henning i Jasper von dem Borne, prosili o przywrócenie do łask starej rady i burmistrzów wygnanych z kraju, o łagodność i ustępstwa, gdyż pokonane miasto pogrąża się w nędzy. Faktem też jest, że opozycja po pierwszych represjach wójta nie była całkowicie poskromiona. Wójt Kirschkorb, znany ze swej niechęci do stanu miejskiego, odpowiadając 21 lutego 1424 roku mistrzowi, który pod wpływem wspomnianych wyżej listów pytał go o aktualną sytuację w mieście, informował o nowych przejawach nieposłuszeństwa, o dawaniu schronienia jakimś zbiegom z Polski. Donosił o uwięzieniu głównego prowodyra tamtych wydarzeń, karczmarza Nutzlera. Proponował też zastosowanie jeszcze surowszych sankcji.

Nie wiemy dokładnie, kiedy Drahim wrócił do Polski. Niektórzy sądzą, że nastąpiło to dopiero w 1429 roku, kiedy to przy pośrednictwie króla Zygmunta podczas zjazdu w Łucku ostatecznie uregulowano spory polsko-krzyżackie na pograniczu wielkopolsko-nowomarchijskim. Nie jest to jednak możliwe, skoro w 1426 roku słyszymy o nowym staroście drahimskim Janie Jarogniewskim, a tego roku sławny zamek zwiedził sam król Władysław Jagiełło (...). Polska wróciła do Drahimia w 1424 roku.

Zamek w Starym Drawsku w latach 60. XX wieku.

Na podstawie: 

  • Edward Rymar "Historia polityczna i społeczna Nowej Marchii w średniowieczu (do roku 1535)", Gorzów Wielkopolski, 2016.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Popularne artykuły