Wojenne losy rodziny Brandt - 17 sierpnia 1945

17 sierpnia 1945, Drawsko 
Mnie oraz wikariuszkę, z którą dzieliliśmy celę skierowano dziś do wysprzątania jadalni znajdującej się na parterze, po prawej stronie od wejścia do willi. W pomieszczeniu znajdował się wielki oszklony regał na książki, jednak zamiast książek, za szybami znajdowały się…  żywe króliki. Pilnujący nas polscy strażnicy cieszyli się, gdy siadając do posiłku, króliki skakały dookoła.  
W kuchni Willi Luizy pracowała pani Köhn i pani Schuster (która wcześniej pracowała u nas jako praczka). Na jednym ze stołów, który stał przy drzwiach, kucharki położyły dyskretnie trochę chleba, abyśmy mogły zabrać go ze sobą do cel. Nie zwlekając, zaniosłyśmy chleb do naszych mężczyzn, którzy dostawali mniejsze racje żywnościowe od nas. Jedyne, czym dysponowałyśmy w celi to stare zniszczone materace, stare wełniane koce oraz jedno krzesło.  
Raz w tygodniu byłyśmy przesłuchiwane przez rosyjskiego kapitana. 

Komentarze

Popularne posty

Popularne artykuły