16 sierpnia 1945, Drawsko
Po czterech tygodniach, 16 sierpnia 1945 roku, naszemu tacie pozwolono wreszcie przenieść się do naszej celi. Od teraz byliśmy razem, ale wciąż było nam bardzo ciężko, podobnie jak innym niemieckim więźniom przetrzymywanym w piwnicach Willi Luizy. Każdego dnia dostawaliśmy jednak jedzenie. Sztukę suchego chleba – zwykle jakieś trzy kromki, a później, pod wieczór większy garnek z ugotowaną potrawą, zazwyczaj była to zupa ziemniaczana z kuchennymi resztkami.
Jedynym meblem w naszej celi było proste krzesło. Na nim stawialiśmy zwykle garnek z zupą. Codziennie przez ostatni miesiąc, w piątkę gromadziłyśmy się dookoła stojącego na krześle garnka i w przykucnięciu spożywałyśmy posiłek. Około godziny 9 rano wypuszczano nas na kwadrans na podwórze domu, abyśmy mogły umyć się przy pompie. Niekiedy, z polecenia Polaków, musiałyśmy też wykonywać w Willi Luizy rozmaite prace.
 |
Willa Luizy - wnętrze klatki schodowej. |
Komentarze
Prześlij komentarz