Wojenne losy rodziny Brandt – 5 marca 1945, godzina 8.00

5 marca 1945 (Poniedziałek), godzina 8, Rydzewo 
Czuliśmy uległość i apatię. Schronienie znaleźliśmy w otwartej stodole, znajdującej się nieopodal dużego gospodarstwa. Nad nami latały nieprzyjacielskie samoloty a za pobliskim wzgórzem trwały walki naszego Volkssturmu z Rosjanami. Bydło pozostawione samopas przez upuszczających wieś mieszkańców chodziło wszędzie dookoła i głośno ryczało. Starsza kobieta mieszkająca w gospodarstwie dała nam trochę mleka. Do południa opuściliśmy to obejście. Schronienie udało nam się znaleźć w folwarku naprzeciwko domu parafialnego. Wewnątrz znaleźliśmy innych drawszczan, którzy opuścili miasto w sobotnią noc i w niedzielę. Na dziedzińcu znajdowała się piekarnia. Razem z panną Dinger oraz małżeństwem z Kalisza pozostaliśmy tam do wieczora. Niedaleko nas leżeli ranni niemieccy żołnierze. Jedna z zagród płonęła! Bardzo chciało nam się pić. Ja, Lena, poszłam poszukać wody. Być może niedaleko znajdować się mogła przecież jakaś pompa? Szybko zostałam jednak zatrzymana przez niemieckich żołnierzy, którzy nakazali nam pozostać w budynku, w którym leżeli ranni i ich doglądać.

Komentarze

Popularne posty

Popularne artykuły